Jacek Wilk skomentował oświadczenie prezesa KNP

Jacek Wilk skomentował oświadczenie prezesa KNP:

Zadeklarowałem, że przedstawię pewne dodatkowe informacje i dokumenty dotyczące niniejszej sprawy po zwolnieniu mnie z tajemnicy adwokackiej, ale skoro w poniższym oświadczeniu Prezes KNP już to częściowo uczynił, dlatego mogę się do nich odnieść już teraz.

Sprawa najważniejsza: Absolutnie podstawową (i rzutującą na inne) kwestią jest to, że Prezes KNP nie czyni mi już zarzutu z kwestii depozytu jako takiego („Problem nie leży w tym, że P. Jacek Wilk namówił ówczesnego Prezesa Nowej Prawicy M. Marusika do zdeponowania na jego koncie dotacji (…) Ale nie było to naganne ani prawnie ani moralnie (…) W tej sprawie nie podnosiłem zarzutów”).

A zatem w tej kwestii jesteśmy zgodni. Cieszę że pojawia się w tym dyskursie głos zdrowego rozsądku. W KNP wszyscy zawsze wiedzieli, że to było jedyne dostępne wyjście z trudnej sytuacji (i wymagające trudnej, ryzykownej decyzji w warunkach niepewności i niejasności prawa) i NIKT Z KOLEGÓW NIGDY MI NIE CZYNIŁ ŻADNEGO ZARZUTU Z POWODU TEJŻE UMOWY. Co jednak ważniejsze: Nikt wobec tego nie może kierować wobec mnie więcej zarzutów w stylu „doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem” KNP (zwłaszcza, że nie miałem wówczas uprawnień do występowania w imieniu KNP i składania w jego umieniu istotnych prawnie oświadczeń woli – NIE MOGŁEM WIĘC DO TAKIEGO ROZPORZĄDZENIA DOPROWADZIĆ Z POWODU BRAKU ODNOŚNYCH UPRAWNIEŃ) w związku z zawarciem odnośnej umowy.

Co równie istotne: W warstwie właściwie wszystkich istotnych dla sprawy FAKTÓW oświadczenie Prezesa KNP POTWIERDZA okoliczności przedstawione przeze mnie w moim przedwczorajszym oświadczeniu. Co się natomiast tyczy warstwy „komentarzy” – odniosę się do nich krótko pod koniec.

Ale po kolei:

1. W załączniku do omawianego oświadczenia znajduje się zestawienie przelewów. Jest ono prawie kompletne gdyż nie zawiera jednego przelewu na 50 (słownie: pięćdziesiąt) złotych.

2. Decydująca dla oceny całości sprawy jest kwestia umowy rozliczającej depozyt – ona bowiem (i jej wykonanie) rozstrzyga ostatecznie o wzajemnych zobowiązaniach stron.

3. Ww. umowa rozliczeniowa została zawarta 15 lipca 2016 roku i szczegółowo (i ostatecznie) uzgadniała stanowisko Stron w przedmiotowej sprawie. Istotne są tu dwa jej zapisy: 1) Strony ZGODNIE ustaliły, że na dzień zawarcia umowy pozostawało w depozycie 55 041, 67 zł., a także iż 2) kwota ta zostanie przekazana w całości do sierpnia 2018 roku.

4. Jak można łatwo i szybko wyliczyć z zestawienia przedstawionego przez samego Prezesa CAŁOŚĆ WW. KWOTY (odejmując nieuwzględniony w zestawieniu przelew – 50 zł.) ZOSTAŁA PRZEKAZANA DO DNIA 30 LISTOPADA 2017 ROKU (polecenie przelewu).

5. Co za tym idzie – wezwanie skierowane do mnie przez Prezesa KNP w listopadzie 2017 roku zostało WYKONANE NIEZWŁOCZNIE W CAŁOŚCI – W NOWO UZGODNIONYM PRZEZ STRONY TERMINIE (co było rodzajem de facto aneksowania ww. umowy rozliczeniowej) – DUŻO WCZEŚNIEJSZYM NIŻ PRZEWIDYWAŁA UMOWA ROZLICZENIOWA, a więc nawet przed terminem. Jednocześnie też całość kwoty określonej w umowie rozliczającej depozyt została przekazana do końca 2017 roku (co jest istotne dla sprawy składania sprawozdania finansowego KNP za ten rok).

6. Co za tym idzie dalej – stawianie mi w tym momencie jakichkolwiek zarzutów „przywłaszczenia mienia” itp. stoi w oczywistej sprzeczności z faktami i dokumentami. Nie posiadam żadnego mienia KNP – w całości jest ono w partii.

7. KNP NIE PONIÓSŁ ŻADNYCH STRAT – wręcz przeciwnie: Dzięki umowie depozytu pozyskał kwotę z tytułu zwrotu koszów kampanii wyborczej i NADAL NIĄ DYSPONUJE (zestawienie Prezesa KNP pokazuje w jakiej wysokości; oczywiście w przybliżeniu bo cześć kwot mogła już zostać do tej pory rozdysponowana przez Prezesa). Nie ma zatem żadnych podstaw po temu, aby ktokolwiek mógł od kogokolwiek żądać zwrotu „utraconych” kwot, gdyż żadne kwoty nie zostały jak dotąd utracone. Odrzucenie sprawozdania KNP za poprzedni lub ten rok nie powoduje samo przez się żadnych strat lub kosztów dla KNP.

(osobną kwestią jest to, dlaczego Prezes KNP zapowiada już teraz odrzucenie sprawozdania na 2017 rok; po pierwsze, o ile mi wiadomo, PKW nie wydało w tej sprawie jeszcze rozstrzygnięcia, a po drugie – jak wynika z powyższego – można było w sprawozdaniu finansowym w sposób uzasadniony i udokumentowany przedstawić całkowite rozliczenie depozytu – jako że umowa rozliczeniowa została rozliczona w całości; jeżeli tego nie zrobiono to błąd leży ewidentnie po stronie sporządzającego sprawozdanie, a nie mojej)

8. Prezes KNP powołuje się natomiast na HIPOTETYCZNE straty – to znaczy ewentualną utratę potencjalnych dotacji, jakie KNP mógłby dostać po NASTĘPNYCH WYBORACH PARLAMENTARNYCH, GDYBY UZYSKAŁ PRZYNAJMNIEJ 3% GŁOSÓW; pomijając prawdopodobieństwo takiego scenariusza (tj. uzyskanie powyżej 3% głosów w wyborach), strata taka może powstać najwcześniej dopiero w roku 2020; w chwili obecnej ŻADNEJ FAKTYCZNEJ STRATY Z TEGO TYTUŁU JESZCZE NIE MA.

9. Wszystkie działania Stron (w tym szczególnie moje) wynikały z jasno ustalonych uzgodnień umownych i uzgodnienia te zostały dokładnie i w całości wykonane; inne okoliczności (nieformalne rozmowy, domysły – np że potrzebowałem środków na swoją kampanię itd.) nie mogą mieć rozstrzygającego znaczenia dla prawnej oceny całości sprawy.

10. Jeżeli nawet Prezes KNP miałby (choć trudno stwierdzić na jakiej podstawie) zarzuty co do ostatecznego rozliczenia umowy rozliczeniowej to drogą właściwą po temu jest droga CYWILNA, gdyż to sądy cywilne – nie zaś prokuratura – zajmują się rozliczaniem umów (sprawami rozliczeniowymi). Jako adwokat znam wprawdzie dobrze praktykę polegającą na tym, że strona umowy niezadowolona z jej wykonania wnosi sprawę – zamiast do sądu cywilnego – do prokuratury, ale prokuratura sprawami takimi nie powinna się zajmować (i zwykle się nie zajmuje). To że wnosi się (błędnie) sprawy cywilne do prokuratury wynika z przyziemnych powodów: 1) nie ponosi się żadnych kosztów postępowania (brak wpisu jak od powództwa cywilnego), a także 2) liczy się na to, że prokuratura przeprowadzi za stronę postępowanie dowodowe. Tak powinno być oczywiście i w tym wypadku; to że ktoś chce mnie ewidentnie ciągać po prokuraturach przypisuję zatem temu, że zależy komuś na zrobieniu z tej sprawy politycznej sensacji i podważeniu mojej reputacji. To przykre, gdyż media niestety zdążyły już przedstawić mnie w złym świetle nie dbając nawet o najważniejsze szczegóły (nikt do mnie nawet nie zadzwonił w tej sprawie); MORALNE SKUTKI TAKICH POCZYNAŃ ZOSTAWIAM SUMIENIU TYCH, KTÓRYM NA TYM ZALEŻAŁO ORAZ OCENIE CZYTAJĄCYCH TEN WPIS.

Tyle fakty. Do niektórych innych kwestii (w tym warstwy niektórych „komentarzy” oświadczenia) będę mógł się odnieść gdy będę zwolniony z tajemnicy adwokackiej. W tym całym szaleństwie mogę bowiem podejrzewać, że ktoś mógłby mi podnieść zarzut ujawniania pewnych okoliczności i dokumentów bez odnośnej zgody, co mogłoby na mnie sprowadzić postępowanie dyscyplinarne. W szczególności dotyczy to wywołującej pewne pytania kwestii zwalniania depozytu „nie naraz”; zapewniam w tym momencie jedynie, że miało to swoje logiczne uzasadnienie i było to rozwiązanie KORZYSTNE dla KNP. NIE MÓWIĄC O TYM, ŻE TAKI SPOSÓB ZWALNIANIA DEPOZYTU WYNIKAŁ PO PROSTU ZE ZGODNYCH USTALEŃ STRON UMOWY (BO TO UMOWA I TYLKO UMOWA OSTATECZNIE ROZSTRZYGA JAK BYŁEM „WZYWANY” – PO ZGODNYM USTALENIU TEGO MIĘDZY STRONAMI – DO ZWALNIANIA DEPOZYTU). Jednak nawet gdyby ktoś uznał, że są tu jakiegoś rodzaju nieprawidłowości, to mogą to być co najwyżej nieprawidłowości natury etycznej; nie ma natomiast w takim działaniu żadnych naruszeń żadnego przepisu prawa publicznego (ustawy) lub prywatnego (umowy).

PODSUMOWUJĄC:

– Jak jasno wynika z omawianego Oświadczenia Prezesa KNP (i odnośnego załącznika) umowa rozliczeniowa została wykonana W CAŁOŚCI I PRZED TERMINEM i na chwilę obecną nie jestem z tytułu tejże umowy winien KNP ani złotówki;

– KNP NA CHWILĘ OBECNĄ NIE PONOSI ŻADNEJ STRATY (poza „hipotetycznymi”);

– Stawianie mi jakichkolwiek zarzutów „przywłaszczenia” itp. jest pomówieniem i będę z takowych wyciągał konsekwencje na drodze prawnej.

Jakie są więc prawdopodobnie prawdziwe przyczyny tej całej burzy w szklance wody? Pozostawiam to Waszej domyślności. Jak dla mnie to jedno wielkie nie-porozumienie…